• logo

Do mojego stolika podeszła młoda kelnerka, o karaibskich rysach, opalonym kolorze skóry i rubensowskich kształtach.
Prowokacyjnie ubrana w kusy uniform, drażniła obfitością, niemal obnażonego biustu. Falujące piersi uplasowały się niby to na pierwszej, ale jednak na drugiej pozycji, zaraz za niesionym przez kobietę talerzem z ziemniakami i kotletem.

Siedząc na skraju wzgórza w gaju oliwnym patrzyłam jak na horyzoncie słońce chowa się w tafli Śródziemnego Morza.
Tu tak jak i w całej okolicy odbywał się codzienny koncert cykających cykad.
Cykady wyglądające niczym nasze koniki polne – giganty, od niepamiętnych czasów były stałymi muzykantami w Grecji umilającymi codzienność.

X